Nadano Nadano
139
BLOG

Reinkarnacja o 3:30 rano-cz2

Nadano Nadano Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

 

Potem już tak nie będzie...

A może jednak będzie? Wszak Beata i Ewa prowadziły auto pewnie, wręcz brawurowo. Więc może i mnie się to uda? A może będę biedną Chinką i nie będę miał auta tylko kozę?  

No właśnie. Auto autem, ale skoro jadę na szkolenie łowieckie, to czy w dalszym ciągu będzie dla mnie istniała balistyka, budowa broni, energia pocisku, amunicja śrutowa, pokrycie, przebicie, dryling, kniejówka i liczba zmierzchowa? Pewnie nie. Nie będę już rozróżniał tropów kuny od tropów jenota, a latarnie wilka skomentuję: ”jakie ten pies ma mądre oczy”. Zobaczywszy myśliwego, zareaguję w jeden, charakterystyczny dla siebie sposób i zapytam: „Dlaczego Pan strzela do bezbronnych sarenek i zajączków? To takie okrutne...Wy karmicie zwierzęta aby móc do nich potem strzelać!I niestety nawet nie będę miał cienia świadomości, że takimi tekstami robię z siebie idiotę.... Heh... 

Pomyślałem też nie tylko o broni, ale o całej sferze technicznej, która zawsze była sednem mych pozazawodowych aktywności. O triodach, tetrodach strumieniowych, o pentodach, diodach, heptodach, lampach dekadowych, klistronach refleksowych, heterodynach, superreakcjach, mikrofalach i VLF.... Pomyślałem że nazwisko Yagi przestanie mi się kojarzyć z wybitnym konstruktorem anten a zacznie z perfumami. Pomyślałem o pamięciach RAM, ROM i DRAM, czyli w mym nowym wcieleniu - po prostu o jakichś pamięciach, i o tym, że przestanę też dostrzegać różnicę pomiędzy świetlówką i jarzeniówką. Pomyślałem o prostym liczniku Geigera, który właśnie dopracowuję i o Fermionach, Bozonach i Hadronach... Pomyślałem o tranzystorach PNP i NPN. O tranzystorach krzemowych i tych ciągle niezastąpionych – germanowych. O tranzystorach bipolarnych i polowych – jedno i dwu bramkowych. Nie wiem po co, przypomniałem sobie prefiksy i kod „Q” oraz zasady propagacji fal radiowych. Wiedzę o znaczeniu jonosfery i zórz polarnych, łączności EME i tej prostej łączności na fali bezpośredniej 3,5 Mhz/CW.

Jezu. Uświadomiłem sobie, że w pewien sposób zostanę „zresetowany” jak zbędny robot. Zdławiony, tak jak dławi się drapieżne japońskie motocykle przeznaczone na nudny i przewidywalny rynek niemiecki. Tu mi założą zwężkę a tam – blokadę. I już będę „poprawny”. Czyżbym miał stać się tak zupełnie nieciekawy świata i rządzących nim mechanizmów? To było by doprawdy smutne..

 

Dodając nieco gazu w tym ponurym zamyśleniu, zrozumiałem, że termodynamika spalania gazu LPG w silniku z zapłonem iskrowym, nad którą tyle siedziałem, (pół roku) połączy się w jedno z działaniem sondy lambda, z całą techniką, maszyna parową, silniiem comon-rail, turbiną, prądami wirowymi, reaktancją, admitancją i zawadą. Połączy się w jedno – i zniknie!

Z jakimś nagłym wzruszeniem przypomniałem sobie o wczorajszej regulacji gaźnika Mikuni w moim enduro, o smarowaniu linek smarami z dodatkiem związków litu, i o tym jak bardzo nie mogę doczekać się smarów z dodatkiem fulerenów. Przestanie mieć znaczenie to, że najbardziej ufam oponom Dunlop i Bridgestone a ma Mitasach i Khumo czuję się jakoś niepewnie. Przypomniałem sobie moją ciemnię fotograficzną i to, że lubiłem stosować wywoływacz o większym niż zalecane stężeniu, i dużo niższej niż zalecana temperaturze. Dawał wtedy cudowne kontrasty! A gdy do tego stosowałem zielone filtry na obiektyw aparatu, to odbitki przedstawiające przyrodę ocierały się w swym wyrazie o miękkie drzeworyty... Teraz od tego jest Photo Shop. Albo nic... 

Nagle, przez małą chwilę poczułem niepowtarzalny zapach spalonego alkoholu metylowego pomieszanego w proporcjach 1:40 z rycynowym olejem Castrol. Cudowny, achwycający zapach od którego aż dostałem gęsiej skórki. To jest właśnie zapach zawodów żużlowych.... Takie zawody smakują jak kurz na języku i brzmią jak grzmot....

I to wszystko razem zleje się w jeden punkcik, a tych punkcików na mojej letniej sukience w kropki będzie tysiąc. Każdy równie ważny i równie nieważny.

A skoro to będzie nieważne, to może to już teraz jest nieważne?

Gdy moja chłopięca ciekawość świata wygaśnie, to co dostanę w zamian?

Może zamian dostanę wrażliwość? Wrażliwość na kwiatki, na zwierzątka, na dzieci, na wojny. Jak znam życie, to może być nawet nadwrażliwość. Tylko co z nią z robić? Włączyć sobie „Przeminęło z Wiatrem” i płakać całe trzy godziny?

 

Ale jeszcze teraz, tu i teraz, dopóki mam czas, sięgnę po raz kolejny po najbardziej męską z męskich literatur. Najbardziej hermetyczną i bogatą w znaczenia. Już czeka na biurku Opowieść o pilocie Pirxie, Cyberiada, Szpital przemienienia, Katar, Bomba megabitowa i Astronauci. Bo nawet jak kiedyś to przeczytam, i zrozumiem (sic!) to chyba nie będę miał szansy jeszcze raz tego przeżyć. Chociażby dlatego, że od lat idziemy razem. Lem mnie inspiruje, a ja nadaję mu nowe znaczenia dla siebie. A że fabuła zwykle dzieje się w kosmosie? 

No a gdzie ma się dziać? Bo taki kosmos to jest prawdziwie męska rzecz.

Tak samo zresztą jak naprawa silnika w motocyklu.. ;)

Właśnie!

Naprawa takiego silnika z kumplami to jest kosmos!

 

nadano.

 

 

Nadano
O mnie Nadano

/.../ Ludzie biedni mają wielkie telewizory, ludzie bogaci mają wielkie biblioteki. /..../ Żyjemy jakbyśmy nigdy nie mieli umrzeć, umieramy zaś, jak byśmy nigdy nie żyli...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości